piątek, 22 sierpnia 2014

Od Holy

H: Znajdzmy jakies schronienie i odpocznijmy,  to byl ciezki i pelen wrazen dzien.
W: Masz racje, wszyscy jestesmy juz zmeczeni.
Gdy szlismy, odwrocilam sie na chwile do tylu i zobaczylam jak las dalej plonie.
Gdy dotarlismy pod jakies wysypisko, postanowilismy ze tutaj odpoczniemy. Akurat byly tam jakies stare kanapy. Polozylismy sie i wszyscy chyba usneli poza mna. Dalej myslalam o tym co sie stalo. Wszystko mi sie przypomnialo. Mialam nadzieje ze zapomne o tym, ale nie dalam rady. Rozplakalam sie. 
<Winner?>


Od Winnera




H: Winner! Winner!
Nic nie słyszałem widziałem tylko OGIEŃ.... Nagle do mnie dotarło...
W: Holy chodź!
Uciekaliśmy aż w końcu wyskoczyliśmy i wpadliśmy do wody. Pobiegliśmy dalej aż w końcu wyskoczyliśmy z ognia.
W: Uciekamy!!!
Biegliśmy z resztą aż do miasta.
S: Tu ogień nam nie straszny... A tak  wogóle jestem Sunny
H: Miło mi.
S: Dziękuję za ratunek...
W: Winner
S: Dziękuję Winner
W: Nie ma za co...
L: Co teraz zrobimy?
<Ktoś?>

Od Holy

Ogien, wszedzie byl ogien. A ja sie strasznie go boje, co zrobic,  nie ma gdzie uciec? Nie wiedzialam co robic.
Szczeniaki: Mamo, boimy sie.
H: Ja tez, ale sprobuje nas stad wyciagnac.
Nagle uslyszalam jakies pomocy. A potem glos winnera i jakiejs nieznanej suczki. Ogien szedl coraz dalej. Musze ratowac szczeniaki. Zauwazylam skale z ktorej moglabym skoczyc przez ogien. To bylo jedyne wyjscie podeszlam blizej.
H: Dzieci, bedziecie skakac po kolei na moj znak, dobrze?
Sz: Tak, mamusiu.
H: Loro skacz pierwsza.
Lora zrobila rozbieg i przeskoczyla ponad ogniem.
H: Teraz Lili.
Lili zrobila to samo co siostra. A potem reszta szczeniakow przeskoczyla zostalam tylko ja.
Sz: Mamo,  teraz ty!
H: Ja, ja nie dam rady!
Sz: Mamo, dasz rade!
Musialam sprobowac ze wzgledu na szczeniaki. Nie mialam nic do stracenia. Zrobilam duzy rozbieg. Rozpedzilam sie i bieglam. Przed oczami mialam tylko ogien. Wreszcie skoczylam, wyladowalam na ziemi. 
Sz: Nic ci nie jest mamo?
Bylam jeszcze w szoku. Ale zaraz sie otrzasnelam. Trzeba wyjsc z lasu.
H: Nie nic, a wam?
Sz: Tez nic.
H: Musimy wyjsc z lasu.
Prowadzilam szczeniaki do wyjscia. Gdy tylko je odprowadzilam, zobaczylam jakas suczke.
S: Musisz mi pomoc, jakis pies uratowal mnie z plomieni, a sam w nich zostal.
Nagle przypomnialam sobie o Winnerze.
H: Winner! Popilnuj moich szczeniakow, najlepiej schowajcie sie gdzies dalej, ja biegne go szukac.
Wbieglam ponownie w las. Strach minal. Szukalam Winnera, ale nie moglam go znalezc.
H: Winner! Gdzie jestes?
Wreszcie go znalazlam, lezal nie przytomny. Gdy tylko go podnioslam, ocknal sie.
<Winner?>

Od Winnera

W: Fakt...
Ruszyłem dalej. Nagle ostro zachamowalem i zorientowałem się że coś jest nie tak. Nagle piorun walnął w ziemię.
W: OMG

Przełknąłem ślinę.
Zacząłem biec jednaak pzred sobą zobaczyłem tylko TO

Bałem się okrutnie. Nagle zobaczyłem lukę. Dałem susa przez nią jednak dalej było z górki. Stoczyłem się i udeżyłem w kamień. Usłyszałem przerażone wycie. Pobiegłem tam i zobaczyłem suczkę.

S: Pomocy!
W: Spokojnie!
Uciekaliśmy. Dotarliśmy do rowu.
W: Skacz!
S: Nie dam rady!
Pomogłem jej jednak mi spalone drzewo odcieło drogę.
W: Uciekaj do wody!!!
Z przodu ogień, z tyłu ogień! Walczyłem jednak przez dym nie było prawie powietrza. Upadłem i straciłem przytomność...


<POMOCY!>

czwartek, 21 sierpnia 2014

Od Holy Cd Winner

Winner mnie wyprzedil i pobiegl na pomoc. Dobieglam  gdy Winner targal czlowieka za nogawke. Ja zabralam szczeniaki troche dalej, zeby nic im nie grozilo. Winner przepedzil czlowieka i podszedl do nas.
W: Nic im nie jest/
H: Chyba nic. Dziekuje.
W:  Nie ma za co.
H: Wlasnie ze jest za co. Gdybys nie pobiegl tak szybko, mogloby byc za pozno.
<Winner?>

Od Winnera

W:???
Holy pacnęła się w czoło.
H: Nie słuchałeś co nie?
W: Zagapiłem sie
Nagle rozległ się pisk.
H: Szczeniaki!!!
Rzuciła się na pomoc jednak nie wytrzymałem. Ruszyłem mimo łapy i wyprzedziłem ją. Wpadłem na polanę gdzie młode atakował człowiek.
W: GRRR!!!
CZ: Co jest kur*a?!
Złapałem go za nogę. Uciekł a ja zanosłem szczeniaki do Holy
<Holy?>

Od Holy Cd Winner

H: Cos ty zrobil?
W: Wyrypalem sie i zaliczylem glebe.
H: A widzisz, tak sie dzieje gdy sie tak nierozwaznym.
Usmiechnelam sie, Winner nic nie odpowiedzial. chyba mnie wogole nie sluchal.
H: Halo! Ziemia do Winnera, zglos sie!
<Winner?>